Gwiazdka na wschodzie
Pastuszków prowadziła
Gdy się w stajence dziecina rodziła
Dziecina maleńka, a nadzieje wielkie
Swym przyjęciem głosiła
Jej się królowie kłonili
Jej złoto, kadzidło i mirrę przynosili
Złych ludzi strach ogarniał
Niweczył ich niecne czyny
Oni, choć nie wierzyli
To bali się Bożej dzieciny
My na ten dzień
Niecierpliwie czekamy
Choinkę piękną ubieramy
Stół białym obrusem nakrywamy
Gdy wieczór nadejdzie
Gwiazdka na niebie zabłyśnie
Do stołu zasiądziemy
Opłatkiem białym się podzielimy
Nie będzie swarów
Niesnasek i złości
Będą gesty, życzenia
I myśli pełne miłości
Oby tej dobroci na długo starczyło
Oby to tylko od święta nie było
Niech to dziecię radość, nadzieję
I wiarę nam niesie
Niech nie będzie wszechobecnej biedy
Niech ludzie pracę mają
Niech swoje marzenia spełniają
Halina Lipka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz